literature

APH: Zwyczajnosc [Miniaturka]

Deviation Actions

Jubiliana's avatar
By
Published:
928 Views

Literature Text

Uwagi: Króciusieńka miniaturka zalatująca UsUkiem. Zwyczajna i nie wnosząca niczego odkrywczego, ale już od dłuższego czasu mam ochotę na coś z tym pairingiem. Mała odmiana. Dosłownie. Mała.

Zwyczajność

Kuchnia Anglii charakteryzowała się specyficznym zapachem spalenizny. Unosił się on w powietrzu ciemną chmurą, uciekającą znad palącego się garnka lub dawał znaki dymne z piekarnika, gdy ciasteczka przybrały kolor małych węgielków. Ameryka rozpoznawał go od razu, ledwie przekraczał próg jego domu i zawsze wiedział dokąd się kierować. Żartobliwie nazywał to zapachem dzieciństwa, gdy przypominał sobie poszarzałe papki na porcelanowym talerzu, podsuwane mu pod nos. Zawsze towarzyszyło im przy tym wyczekujące spojrzenie zielonych oczu, w których odbijała się nadzieja. Kiedy był mały nie mógł się im oprzeć, łamiąc zęby na przygotowanych potrawach i uśmiechając się przy tym szeroko.
Kiedy dorósł… Cóż.
- Chcesz mnie zabić, prawda? – spytał uprzejmie, tknąwszy widelcem coś, co przypominało ciemną, bezkształtną masę.
Alfred był niemalże stuprocentowo pewny, że zaserwowany mu obiad żyje własnym życiem i planuje ucieczkę z talerza. Po prawdzie był gotowy mu w tym pomóc, a jedyne co stało im na przeszkodzie siedziało naprzeciwko i miało grube brwi, które właśnie uniosły się w wyrazie dezaprobaty.
- Oczywiście, ale uwierz mi na słowo, znam bardziej wyrafinowane metody od trucizny przy obiedzie. Zabrudziłbyś mi obrus.
- Mam wrażenie, że to co mi przygotowałeś nie potrzebuje trucizny. Doskonale radzi sobie samo. Patrz, chyba nawet się do ciebie uśmiecha!
Anglia prychnął, upijając łyk herbaty z parującej, białej filiżanki.
- Ameryko, mógłbyś chociaż raz nie zachowywać się jak dziecko. To, że zaprosiłem cię na obiad jest już wystarczającym wyrazem dobrej woli z mojej strony. Nie musisz jeść jeśli nie chcesz – ostatnie zdanie dodał, spuszczając wzrok na mętną, brunatną toń.
Ameryka odpowiedział uśmiechem, ostrożnie nabijając na widelec pierwszy kęs.
- No ale popatrz, to na pewno żyje własnym życiem i jestem pewien, że możemy nawet go jakoś nazwać – kontynuował niezrażony. Z pewnego rodzaju satysfakcją obserwował, jak palce Anglii zaciskają się mocniej na trzymanym fajansie.
- Ameryko… - jego głos wzrósł o ostrzegawczą oktawę.
W odpowiedzi Alfred roześmiał się, a potem zaczął jeść.
- Okropne jak zawsze – zauważył beztrosko, ignorując mordercze spojrzenie rzucane mu z drugiego końca stołu.
- Nie musisz jeść – powtórzył Anglia, zajmując się własnym obiadem.
- I tak zjem.
- Wiem.
Niektóre rzeczy się nie zmieniały, choć czas płynął. W kuchni nadal pachniało spalenizną, a zielone oczy nadal rzucały znad filiżanki ukradkowe, pełne wyczekiwania spojrzenia. Alfred wciąż się uśmiechał, przełykając kolejne kęsy. Wciąż łamał zęby, jedząc wszystko, aż talerz zostawał pusty. A w odpowiedzi tylko na moment, na tą jedną krótką chwilę, dostawał uśmiech. Szczery, mały uśmiech, ukryty za białym fajansem filiżanki.
Duże nic. Dla odstresowania, żeby raz na jakiś czas napisać coś wiejącego przeciętnością. Próba UsUka, bo pairing lubię, ale mam problemy z jego ujęciem. Herbata i gotowanie Anglii, obie rzeczy stare jak świat, ale dla mnie wciąż nie mniej urocze. Dziękuję tym, co chcieli go tu zobaczyć, bez nich zdechłoby w odmętach folderu <3

Ameryka i Anglia(c) Himaruya Hidekaz
© 2013 - 2024 Jubiliana
Comments18
Join the community to add your comment. Already a deviant? Log In
Hikarii-chan-tan's avatar
Kocham :heart:
Może nie tak w 100% wyobrażam sobie ich relację, ale kocham, no. To takie miłe uczucie... ostatnio czytać dobre fanfiki (czy wgl jakieś fanfiki z APH) w gimnazjum, teraz być na studiach i odkryć... cóż, Ciebie XD
No i... nie mogę powiedzieć że w jakimś stopniu nie jestem zachwycona xD
Czasami mniej, czasami bardziej, ale czyta się bardzo przyjemnie <3
(Z pewnością wiesz które Twoje fanfiki przeczytałam, bo pododawałam je do ulubionych, ale nie chce mi się posać tego komentarza pod każdym, albo na Twoim profilu, bo tak xD Bo leniwa jestem. Plus, pierwsze dwa zdania są konkretnie odnośnie tego fanfika, soł. Asdfgfdsdfd jak ja lubię ten paring <3)